TATRY ZIMA / Dol.Małej Łąki-KOBYLARZOWY ŻLEB

_________________________
Dolina Małej Łąki -wejście    ----
Przysłop Miętusi
KOBYLARZOWY ŻLEB
Małołączniak  -szczyt         ----
Kopa Kondracka  -szczyt    ----
Kondracka Przełęcz
DOLINA MAŁEJ ŁĄKI
_________________________
czas wędrówki około 6-7 godzin

  • 31.01.2016 Zaplanowaliśmy i zrealizowaliśmy zimowy wariant wędrówki przy skali zagrożenia lawinowego, słaba II, prognoza pogody baaaardzo słaba, deszcz, śnieg, zachmurzenie, mocny wiatr, pozytywne jest tylko to iż w Tatrach, w tym roku, o tej porze jest nie wiele śniegu
  • Nie polecam tego wariantu wędrówki zimą o mocnych opadach i przy dużej ilości śniegu w Tatrach, Kobylarzowy Żleb i zejście do Małej Łąki z Przełęczy Kondratowej może być bardzo niebezpieczne lawinowo
  • korzystam z POGODY
  • KOMUNIKATY TPN 
  • TOPR
  • ZIMOWA TURYSTYKA GÓRSKA

Godzina 6.00 rano, jeszcze ciemno, pada deszcz,zastanawiamy się nad realizacją dnia,meteo.pl nie prognozuje deszczu w Tatrach, ma troszkę popadać śniegiem,mocny wiatr , przejaśnienia, ciśnienie dość wysokie, decyzja zapadła  pozytywana, idziemy.

7.00 rano, pada śnieg,startujemy z wejścia do Doliny Małej Łąki, rejon Zakopanego-Gronik, stawiamy tutaj auto ,więc planujemy pętle...
...dolinką Małołąckiego Potoku powoli dochodzimy do miejsca zwanego SZATRA od dawno ,dawno, dawno temu tu stojącego szałasu, miejsce to jest dla nas ważne ponieważ schodzi z głównego ciągu dolinki w prawo

...po około 60 minutach dochodzimy spacerkiem do Przysłopu Miętusiego/zawsze zaczynamy spokojnie/...ważny punkt naszej wędrówki,
 na polanie odchodzimy w lewo w kierunku Doliny Miętusiej

 .....idziemy łagodnie zalesionym zboczem nad głęboką DOLINĄ MIĘTUSIĄ, szkoda że nic nie widać, zaczyna coraz mocniej sypać śniegiem,wąska ścieżka przykryta śniegiem a pod nim lód,miejscami bardzo ślisko,delikatne poślizgnięcia, śnieg bardzo nieprzyjemny, mokry, lepi się do butów, spodni, kurtki, plecaka, oblepia nas, mamy nadzieje że przestanie lub zmniejszy się temperatura, nie chcielibyśmy przemoknąć...

 ....przed nami słabo widoczny główny punkt dnia, KOBYLARZOWY ŻLEB
coraz bardziej twardo i ślisko pod świeżym śniegiem, znajdujemy trochę spokojnego miejsca, wkładamy raki, wyciągamy czekany dla wygody podchodzenia  i bezpieczeństwa

 ....jest dobrze, nie ma w głównym żlebie i okolicznych żlebach grubo zalegającego śniegu, temperatura spadła, nasze ubranie przymarzło, przypomina zbroje 

 ....podchodzenie nie jest łatwe, sporo świeżego śniegu, miejscami pod rakami trafi się nieprzyjemnie na kamień, wybieramy i podchodzimy najbardziej śnieżnym i twardym miejscem

 ....przed nami jeszcze spory kawałek podejścia


...przed nami skalny próg ubezpieczony łańcuchami, łańcuchy jeszcze widać, nie korzystamy, miejscami przymarznięty i bardzo nieprzyjemny w dotyku, przejście tego odcinka po po lodzie pokrytym śniegiem jest troszkę kłopotliwe, szczególnie moment przejścia w prawo



  ...za nami czeluście zachmurzonej Doliny Miętusiej

 ...tak wyglądają stopnie szlaku w Tatrach po mieszance ciepłych i zimnych prądów atmosferycznych,wędrowanie tylko w butach a nawet tzw.raczkach może skończyć się tylko bardzo źle

 ....Kobylarzowy Żleb za nami, było to bardzo fajne i mocne podejście

...dalsza część wędrówki to szczyt Czerwonych Wierchów Tatr , grzbiet jest szeroki, słaba widoczność,oblodzenie, nie schodzimy na boki w dół, kierujemy się na południe lekko w górę środkiem grzbietu,bardzo mocno wieje, bez raków poruszanie się nie byłoby możliwe, oceniliśmy że w samych butach w tych warunkach to 100% pewne zepchnięcia z grzbietu przez wiatr..

 ...nie lubię tego podejścia, w końcu widać szczyt,
na grani i w masywie CZERWONYCH WIERCHÓW gruba pokrywa śniegu




 ....przed nami żadnych śladów, za nami tylko nasze

 .....bardzo słaba widoczność, bardzo słaba orientacja, śnieg zlewa się z chmurami nieba

 ...ważny człowiek na szlaku, nie marudzący,gotowy na wiele, przygotowany,doświadczony, wyposażony w to co potrzeba, sprawny kondycyjnie partner w górskich przygodach 20 metrów dalej
...kierunek Kopa Kondracka której absolutnie nie widać,bardzo ważne....
idziemy blisko siebie i pilnujemy siebie nawzajem


...tutaj porywy wiatru przekraczają już swoje granice, czasami dosłownie przysiadamy na śniegu

 ....uwielbiam te rzeźby które tworzy wiatr i zima, 
w porywach wiatru jest około -10

 ....na szlaku w kierunku Przełęczy Kondrackiej WIELKIE SZEROKIE od strony wschodniej duże czapy nawisów śnieżnych, nie chodzimy blisko krawędzi...

 ....jesteśmy niżej i w końcu coś widać, przed nami masyw Giewontu od strony północnej, Kondratowej

 ...po naszej lewej WIELKA TURNIA,
 okolice szczytu tej turni to miejsce gdzie wychodzimy z Kobylarzowego Żlebu, warto o tym wiedzieć i pamiętać, w czasie bardzo złej widoczności, nieznajomości przebiegu letniego szlaku, brak orientacji może zakończyć się tragedią


 ....schodzimy do Doliny Małej Łąki, śniegu grubo,schodzimy w puchu śnieżnym, brak śladów, jest cieplej,miejsce osłonięte z każdej strony od wiatru, jest bardzo przyjemnie....

....przed nami


 i koniec naszej ciekawej,wymagającej wędrówki, 

....polecam letnią relację KOBYLARZOWY-KONDRATOWA







1 komentarz:

  1. Wielki szacun. Oglądając zdjęcia z Waszej wyprawy byłem w lekkim szoku. Warunki towarzyszące wędrówce zapewne nie dla mnie. Wolę zdecydowanie słonko, ciepło, zieloną trawę, niebieskie niebo...itd. Chociaż zdaję sobie sprawę z tego że wędrówki w trudnych warunkach również dają wiele radości. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń